Świstówka z Włosienicy - 04.09.2020

Skrzydła i śmigła

Nie lubię się wybierać w tamte rejony, choć każde góry mają w moim serduszku jakieś miejsce. Powodem tej niechęci nie jest brzydota obszaru, bo jest naprawdę piękny, ale jednak przeogromna ilość ludzi. Co ciekawsze jednak, że na szlaku (przepięknym) łączącym dwa najbardziej uczęszczane w Tatrach trasy ciężko było znaleźć jakiegoś człowieka. Już troszkę zdradziłem (w szczególności w tytule), a chodzi mi oczywiście o szlaki idące dolinami rybiego potoku i roztoki, oraz łączący je szlak zboczem Opalonego, a później przez tak zwaną Świstówkę.

 

Link do zdjęć:  https://photos.app.goo.gl/hwCGUgZ3S8qZU1DUA

Świstówka Roztocka to jest mała dolinka będąca odnogą Doliny Roztoki zawieszona na wysokości 1700 m n.p.m. Jest to przepiękne miejsce, nawet mogę zaryzykować, że jest to mój ulubiony szlak w polsko-słowackich alpidach. To w szczególności dziwne, że obok przecież mamy dwa najbardziej oblegane miejsca (Morskie Oko i Dolinę Pięciu Stawów), a na tym niebieskim szlaku nie było widać praktycznie żywego ducha.

 

Masyw Wołoszyna jest widoczny na samym początku, na Palenicy Białczańskiej

Plan powstał z powodu tego, że mieliśmy osobę, która nie była w Morskim Oku (ba nawet w Tatrach nie była) więc takie najbardziej znane rzeczy chciałoby się pokazać. Co by nie mówić, gdyby te pielgrzymki do schroniska po asfalcie zaniedbać (podobnie jak ten asfalt) to całkiem przyjemna trasa. Dzień wcześniej zarezerwowaliśmy na stronie TPNu jeden ze 1050 miejsc parkingowych na Palenicy Białczańskiej i Łysej Polanie. To jest troszkę śmieszne, że wykupujesz tylko możliwość zaparkowania, a nie na którym parkingu. Więc nadal jest „kto pierwszy ten lepszy” i przy złej passie możesz wylądować na Łysej Polanie z co najmniej dwoma dodatkowymi kilometrami do przejścia. 

 

Mięguszowieckie Szczyty z polany Włosienica - przystanku końcowego bryczek


Panorama z Morskiego Oka

Z tego powodu wstaliśmy o czwartej, a pół godziny później już jechaliśmy w góry. Jako że już bliżej jest jesień niż dalej, jechaliśmy w nocy. Świt przywitał nas dopiero po piątej, a do tego czasu obserwowałem gwiazdy, które były widoczne jak mało kiedy, można było zarysować wszystkie gwiazdozbiory. Ja zatrzymałem się na Orionie, który jest zimowym gwiazdozbiorem, od niego próbowałem nazywać kolejne gwiazdy.

 

Zbliżenie na Mnicha

Hyzio, Dyzio i Zyzio - Z pozdrowieniami dla współlokatora Arka

Około szóstej byliśmy już na miejscu. Klasyką jest już tutaj, że o siódmej nie ma miejsca do zaparkowania. Jako że my byliśmy nieco wcześniej to i mieliśmy takie miejsce wygodne przy wejściu do parku. Jednak w ciągu dziesięciu minut już się prawie do końca wypełnił. Byłby to też świetny wschód słońca, szkoda tylko, że nie byliśmy na szczycie. 

 

Pierwsza Panorama ze Świstówki - Dolina Rybiego Potoku z Morskim Okiem i Czarnym Stawem pod Rysami

Pierwsze bryczki konne, bo taką zamierzaliśmy pojechać, były dopiero godzinę później. Poszliśmy więc w kierunku Wodogrzmotów Mickiewicza. Jednak dwie z bryczek wyjechały wcześniej z powodu rezerwacji, a że akurat pięć miejsc tam zostało, to wyskoczyliśmy do jednej z nich. Powiem tak, nie mogę zrozumieć, jak niektóre osoby, które tak bardzo dbają o prawa zwierząt, przyczepiły się tych właśnie koni, nie będąc ani razy na wsi. Teraz mają naprawdę dobrze, a większość koni na wsiach pracuje znacznie ciężej.

 

Rysy (po lewej) i obok wyższe Niżnie Rysy (po prawej)

Na polanę Włosienica, kilometr przed jeziorem, dojechaliśmy po jakiś czterdziestu minutach. Słońce pięknie oświetlało Rysy i Mięguszowieckie Szczyty. No i wbrew naszym oczekiwaniom, to jednak ranne ptaszki już schronisko zapełniły. Porobiliśmy zdjęcia, pieczątki, posililiśmy się i pooglądaliśmy kaczki. Następnie wspomniana już Świstówka. 

 

Dolina Roztoki ze Świstówki (1/3) - od prawej: Kozi Wierch, Buczynowa Dolinka, masyw Wołoszyna

Tam zaczęło nasz grzać słoneczko, co nas ucieszyło, bo jadąc asfaltem do góry, troszkę zmarzliśmy. Byłem już tutaj w tym roku. Tym razem było jeszcze lepiej, jeszcze zieleniej, jeszcze przejrzyściej. Panoramy jeszcze lepsze niż ostatnio, eh, można się zachłysnąć. Nie jest to trudna trasa, nawet powiedziałbym, że łatwa. Jestem jednak z takim opisywaniem trudności zawsze zdystansowany, bo na stosunkowo prostych odcinkach widziałem, jak niektórzy mieli napady strachu, czy po prostu z nieoswojenia z wysokością, czy może z tego powodu, że nie wchodzili za dzieciaka na drzewa (podobnie jak ja XD ). Choć całkiem rozumiem osoby z blokadą psychomotoryczną i łączę się z nimi zawsze i staram się pomóc.

 


Panorama na Dolinę Pięciu Stawów Polskich (2/3)

Niebywałe było to, że można było rozpoznać Trzy Korony, a nawet z Gorc górę Gorc, albo Lubań (bo wieża widokowa, a ja się nie wpatrywałem i nie liczyłem kątów). Oczywiście widok na Dolinę Rybiego Potoku z Czarnym Stawem pod Rysami i widok na Dolinę Roztoki też był obecny. Po przejściu przez Dolinę Świstówki otworzył się widok na Dolinę Pięciu Stawów Polskich (D5SP). Przepiękny Widok. W szczególności górujący Kozi Wierch, którego już raz pod stopami miałem.

 

Pocztówka z Tatr - tutaj też znajdziemy kopczyki jak na Krzesanicy, tylko o wiele ich mniej

Niestety nie wiem co się działo, pewnie jakieś treningi, bo widzieliśmy, jak nad D5SP latał ciągle helikopter TOPRu. Mogły to być też interwencje, bo zgodnie z informacją z portalu tatrzańskiego na sobotę (czyli dzień po naszej wycieczce) to ratownicy mieli dziesięć akcji w ciągu 4,5 godziny. Mam tylko nadzieję, że wszyscy czują się dobrze.

 

Panorama ze Świstówki w kierunku Zakopanego

Co do dnia, to tylko jeszcze powiem, że akurat to była jednocześnie moja wycieczka urodzinowa, bo akurat świętowałem wtedy upływ czasu. Wracając jednak do wycieczki, to oprócz genialnych zdjęć krajobrazów to i fauna też bardzo współpracowała. Motyl pozwolił sobie strzelić z lustrzanki jakieś trzydzieści zdjęć, koło Wodogrzmotów ptak pozował do moich zdjęć, a na samym dole sarenka z młodą.  


Ten motyl był tak spokojny, że naprawdę chciał zdjęcie. Jak znajdę jaki to gatunek to zedytuję ten podpis

Wracając do Wodogrzmotów Mickiewicza, to tak naprawdę są trzy wodospady. Z mostku widziany jest tylko Wodogrzmot Pośredni. Setkę metrów w kierunku Palenicy jest mały budyneczek i polecam do niego wejść. Tam znajduje się punkt informacji turystycznej z genialnymi mapami schematycznymi. Miła młoda pani za ladą, którą pozdrawiam oraz muzeum. Niestety w Dróżniczówce, bo tak się ten domek nazywa, muzeum jest z wiadomych powodów zamknięte. Jednak z tego, co się dowiedziałem, to można tam poznać, w jaki sposób budowano drogę do Morskiego Oka, oraz poczytać o Automobilowym Rajdzie Tatrzańskim i o wielu innych rzeczach.

 


Es Siklawa

Wodogrzmot Pośredni, jeden z trzech wodospadów nazywanych Wodogrzmotami Mickiewicza

Ten ptak, podobnie jak motyl po prostu chciał mieć zdjęcie


Niedaleko Palenicy chodząca sarna nie robiąca sobie nic z tłumów...
mimo że miała ze sobą młode

Wiele się nie zdarzyło, gdy schodziliśmy. Może tylko to, że mi się nóż otwierał jak, przeciskałem się pomiędzy ludźmi obok Siklawy, którzy pędzili to w górę, to w dół i to jeszcze było ich wielu. I to na małej półce, gdzie nieco cierpliwości tylko każdemu się by przydało… aż się nie dziwię tej ilości interwencji ratowników tatrzańskich. Na tym bym skończył relację.

Miłego
Adiabat
08.09.2020

do góry

Komentarze