O blogu



Widok na Giewont z Czerwonych Wierchów, a dokładniej z drogi na Małołączniak (2017)
 
Z górami miałem zawsze do czynienia, w końcu urodziłem się i znaczną część swojego życia przesiedziałem na granicy paru pasm Beskidów, z nawet dogodnym dojazdem w Tatry (nawet te Słowackie). Dodatkowo z okna z domu rodzinnego codziennie wyglądałem na Babią Górę, co teraz się nieco zmieniło podczas studiów w Krakowie. Jednak pasja, wspomnienia i zdjęcia zostały, a nawet tworzą się nowe. Blog ten powstał z tej właśnie pasji i pomysłu, by zacząć w końcu dokumentować wycieczki bardziej precyzyjnie niż zapisując sobie na dysku mapę szlaku, który się przeszło czy setki (dosłownie) zdjęć upychając je w kolejne foldery. A nuż te wspomnienia złożą się w piękną i bogatą opowieść.

Większość wycieczek, z paroma dotychczas wyjątkami, odbywam w towarzystwie zaprawionych turystów górskich – moich rodziców. We trójkę próbujemy odkryć, co do powiedzenia mają i te zalesione, pokryte kosówką, albo gołą skałą szczyty. Ja dodatkowo jeszcze próbuję skraść widoki, wygląd szlaku, drobne ciekawe rzeczy, czy panoramy moją komórką, a od tego roku również i lustrzanką. Co czasem zakrawa na jakieś problemy psychiczne oraz pochłania pokaźne zasoby mojej przestrzeni dyskowej. Jednak większość moich znajomych, czy właśnie rodzice, już się przyzwyczaili do tej mojej małej specyfiki. W zamian jednak powstać mogą takie piękne, czy ciekawe obrazy jak ten Babiej Góry ze szczytu Policy, który widnieje na stronie głównej, lub te fotografie, którymi się dzielę i dzielić będę w kolejnych postach.
 
 
"Wyspa" o nazwie Wielki Wierch, za nią Gorc (z wieżą widokową) i pasmem wziętym od jej nazwy, a za nimi Tatry - to wszystko z wieży widokowej na Mogielicy (2018)
 
Jestem amatorem domatorem i nawet nie pretenduję z tym blogiem konkurować z resztą stron o wiele bardziej zasobnych w ciekawe wycieczki krajowe i te nieco bardziej odległe od Wisły. To jest blog-pamiętnik w pełnym tego słowa znaczeniu, więc nie znajdziecie tu ani porad odnośnie do sprzętu górskiego, butów, czy ubioru, ani pełnej wykładni atlasu geograficznego z zaznaczonym przekrojem geologicznym. Nie będzie też raczej jakiś ekstremalnych, czy egzotycznych wycieczek, ani jak zdobyć uprawnienia taternickie... no, chyba że sam takowe nabędę — wtedy opiszę swoją drogę. To przede wszystkim ma być pamiątka drogi, jedyne, do czego was zapraszam, to do wybrania się ze mną na kolejne kilometry, chociażby i cyfrowo.

Wracając do kwestii "profesjonalnych", czy nawet ciekawych wg mnie blogów, czy stron, to w sekcji "Górskie Czytadło" umieszczam listę linków do tych pozycji, które mnie zaintrygowały i które sam regularnie wertuję. Z czystym sercem mogę je polecić, bo są źródłem pomocnych informacji oraz niezłą garścią wspomnień i inspiracji.

Jeżeli chodzi o kontakt ze mną, to zostawiam poniżej e-maila:
adiabath7@gmail.com

Mam nadzieję, że znajdziecie tutaj opis jakieś wycieczki, która pomoże wam w planowaniu własnej, albo po prostu zainspiruje was do pójścia na własne szlaki.

Byleby nie lało, bo widoków nie ma
- Adiabat
13.05.2020

Komentarze